Ci, którzy śledzą produkcje jakie wydaje stacja Syfy, wiedzą że są one skierowane do konkretnej grupy odbiorców. Za przykład weźmy chociażby film Sharkando. Nic dodać, nic ująć. Większość wie, o co chodzi. Z tego właśnie względu z lekkim dystansem, a zarazem i zaciekawieniem podszedłem do kolejnej produkcji tej stacji. Mówię tu o serialu Helix. Na pierwszy rzut oka nic szczególnego go nie wyróżnia. Jednak od dawna wiadomo, że diabeł tkwi w szczegółach. Tak właśnie jest i w tym przypadku.
Jedną z zalet produkcji jest fakt, że zajęli się nią ludzie odpowiedzialni za sukcesy takich serii, jak Battlestar Galatcica, Lost czy X-files. Status tych seriali mówi sam za siebie. I nawet fakt wykorzystania mało znanego reżysera nie odwiódł mnie od obejrzenia Helixa. Ogólnie rzecz biorąc koncepcja i początkowe założenia mają spory potencjał, szczególnie że twórcy chcą czerpać z pomysłów i doświadczenia innych. Ale zacznijmy od początku.
Akcja rozgrywa się na Arktyce, gdzie umiejscowiona jest stacja badawcza pewnej firmy. Samo laboratorium jest ogromną fortecą, która swoimi rozmiarami przypomina ogromny kilkupoziomowy bunkier. Naukowcy oficjalnie prowadzą tu badania nad wirusami. Gdy dochodzi do uwolnienia jednego ze szczepów niebezpiecznego wirusa, na miejsce przybywa ekipa z amerykańskiego Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom. Na miejscu jednak okazuje się, że oficjalna działalność placówki nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, a zagrożenie okazuje się o wiele większe niż na początku sądzono. Naukowcy zostają odcięci od świata zewnętrznego i muszą sami stawić czoło niebezpieczeństwu, nie mogąc ufać nikomu z bazy.
Pomysł, choć zdaje się oklepany, prezentuje się dość intrygująco, a z każdym kolejnym odcinkiem fabuła coraz bardziej się komplikuje. Ciężko jest się w tym wszystkim połapać, szczególnie, że wielu z bohaterów ma swoje własne cele. Realizując je, wprowadzają zamieszanie i zbijają widza z tropu. Pojawiają się kolejne wątki i postacie, które całkowicie zmieniają istotę tej produkcji. I tak z początkowej historii o walce z śmiercionośnym wirusem, otrzymujemy zaproszenie do nowego uniwersum, w którym w zasadzie wszystko może się wydarzyć. Oczywiście twórcy, mimo że starają się stworzyć oryginalną historię, nie boją się wykorzystywać do tego ogranych schematów, takich jak odcięte od świata miejsce i grupka wystraszonych ludzi, którym przewodzi charyzmatyczny lider. Podczas seansu można także odnieść wrażenie, że Porsandeh wzorował się na takich hitach jak Coś, czy 28 Dni Później, a wszystko utrzymane jest w konwencji X-Files.
Najważniejsze jest jednak to, że ta żonglerka konwencjami i umiejętne łączenie pomysłów w żaden sposób nie razi sztucznością, a produkcja nie popada w sztampę. Twórcy bardzo dobrze manewrują między tymi elementami, realizując serial, który z każdym odcinkiem coraz głębiej potrafi wciągnąć widza do swojego świata. Sporą zaletą Helix jest pędząca akcja. Nie uświadczymy tutaj niepotrzebnych dłużyzn, a twórcy nie stosują zbędnych zapychaczy. Każdy wątek czy postać ma jakiś - większy lub mniejszy - cel do spełnienia. Wszystko to nadaje tej produkcji specyficznego klimatu, a do tego twórcy co regularnie serwują nam drobne niespodzianki jak łyse szczury, czy las zamarzniętych małp. Właśnie takie drobne szczególiki pozytywnie wpływają na odbiór całości, którego nawet nie przyćmią momentami ckliwe wątki wewnętrznych rozterek bohaterów.
Zwrotów akcji w serialu jest kilka, ale najważniejsze że również finałowy epizod potrafi zaskoczyć. To pozwala mieć nadzieję, że kolejne sezony będą miały szansę jeszcze bardziej się rozwinąć. Można odnieść wrażenie, że twórcy mają już w pełni określony plan, który konsekwentnie będą realizować w kolejnych odsłonach. Oby tylko nie zagalopowali się za bardzo uderzając w skrajność. Oczywiście nie jest to serial wybitny, postawmy sprawę jasno. Tu liczy się intrygujący pomysł i jego realizacja. W tym należy postrzegać jego potencjał.
Cykl: [Seriale]
Helix (sezon 1)
-- tom571
Cykl: [Seriale]
Twórca: Cameron Porsandeh
Obsada: Billy Campbell, Hiroyuki Sanada, Kyra Zagorsky, Mark Ghanime, Jordan Hayes, Meegwun Fairbrother, Neil Napier, Catherine Lemieux, Luciana Carro, Jeri Ryan, Robert Naylor i inni
Muzyka: Reinhold Heil
Zdjęcia: Stephen McNutt
Gatunek: Thriller, Sci-fi
Kraj: USA
Rok produkcji: 2014
PODAJ DALEJ →