Niedawno miała miejsce premiera pierwszego odcinka drugiego sezonu serialu - Wirus. Produkcja opowiadająca o nieznanym wirusie, który zamienia ludzi w żądne krwi bestie, została zrealizowana na podstawie powieści o tym samym tytule autorstwa i Chucka Hogana. Akcja drugiego sezonu rozpoczyna się bezpośrednio po wydarzeniach z finałowego epizodu poprzedniej serii, który mimo że zaskoczył, to jednocześnie rozczarował. Po starciu łowców z "wampirami" pojawiło się wiele pytań pozostawionych bez odpowiedzi. Niektóre z nich zostają wyjaśnione już w pierwszym odcinku nowego sezonu, sądzę jednak, że twórcy jeszcze nas zaskoczą.
Początkowe minuty nie zawodzą, a fabuła toczy się w tym odcinku bardzo szybko. Twórcy łączą wszystkie niedopowiedzenia, które pozostawili po sobie w poprzednim sezonie, dając wiele odpowiedzi, ale także serwując nam falę kolejnych pytań i tajemnic. Poznajemy wreszcie genezę Surdu, która pominięta była w pierwszym sezonie, choć w książce przedstawiono ją na samym początku. Widocznie twórcy uznali, że nie będą zdradzać od razu wszystkich tajemnic, a kolejne perełki będą wprowadzać systematycznie do fabuły, budując w ten sposób napięcie i zmuszając widza do pełnego niepokoju wyczekiwania.
Drugi sezon rozpoczyna się od retrospekcji. Poznajemy historię Mistrza, którą małemu Setrakinowi opowiedziała babcia. Następnie wracamy do czasów teraźniejszych i widzimy, jak obie strony konfliktu radzą sobie po bitwie, która w żaden sposób nie rozstrzygnęła sporu. Choć po finale poprzedniej serii mogliśmy uznać, że to wampiry pod przywództwem strzygi okażą się zwycięzcami. Okazuje się jednak, że nie do końca, choć protagoniści jeszcze o tym nie wiedzą. Po pierwszym odcinku wiadomo, że czeka nas wiele zmian, zaskoczeń oraz niewygodnych sojuszy. Ciężko powiedzieć w jakim kierunku to wszystko zmierza i czy ostatecznie twórcy nie przekombinują fabuły, bo na razie całość momentami balansuje na granicy banału.
Wątki ciekawe i przepełnione grozą, takie jak historia Surdu, czy posiłek starożytnych, przeplatają się z rozciągniętymi historiami pełniącymi rolę zwykłych zapychaczy fabuły. Można się zastanawiać jaki cel ma poświęcenie kilku minut na rysowanie wykresów rozwoju wampira. Twórcy nie rezygnują także z czystej rozwałki. Niestety, trudne zmagania z krwiopijcami zamieniają się w jedną wielką sieczkę rodem z Żywych Trupów, gdzie bohaterowie jednym ciosem miecza lub maczety rozczłonkowują całe hordy przeciwników. Boję się, że całość niestety pójdzie w tym kierunku, szczególnie, że bohaterowie dostali od nowych sojuszników cały arsenał broni. Zobaczymy.
Pierwszy odcinek konwencją przypomina cały poprzedni sezon, który mimo intrygującej fabuły bardziej jednak troszczył się o aspekty wizualne. Serial cieszy oko, przypomina stare, dobre horrory z lat 90-tych, ale scenariusz miejscami pozostawia trochę do życzenia. Mimo wszystko fabuła budzi zainteresowanie: od początków epidemii, aż po zaskakujący finał. Pierwszy odcinek nowego sezonu daje nadzieję, że twórcy utrzymają podobny poziom. Jest mrocznie i niepokojąco, choć zdarzają się momenty przestoju i zwyczajnej nudy. Widać, że twórcy mają pewną wizję i dopóki będą ją realizować konsekwentnie, można mieć nadzieję na kilka dobrze spędzonych z drugim sezonem godzin.
-- tom571
Cykl: []
Wirus (The Strain)
Reżyseria: , Gregory Hoblit
Scenariusz: , Carlton Cuse
Obsada: , , David Bradley, Richard Sammel, Kevin Durand, Robert Maillet, Miguel Gomez i inni
Muzyka:
Zdjęcia: Gabriel Beristain, Mirosław Baszak, Checco Varese
Gatunek: Horror
Kraj: USA
Rok produkcji: 2015
Wirus (The Strain)
Reżyseria: , Gregory Hoblit
Scenariusz: , Carlton Cuse
Obsada: , , David Bradley, Richard Sammel, Kevin Durand, Robert Maillet, Miguel Gomez i inni
Muzyka:
Zdjęcia: Gabriel Beristain, Mirosław Baszak, Checco Varese
Gatunek: Horror
Kraj: USA
Rok produkcji: 2015
Początkowa historia mi się podobała, ale reszta już o wiele mniej. ;) Mam nadzieję, że w tym sezonie Nora (moja ulubienica) dostanie jakiś ciekawy wątek (albo chociaż sceny). ;) I zauważyłam, że aktor grający Zacha się zmienił - to chyba źle, bo takie zmiany powinny być niemal niezauważalne.
OdpowiedzZmienił, ale ciężko po jednym odcinku powiedzieć, czy to dobrze czy źle. Myślę, że wiele osób nie zauważy różnicy. Może jednak okazać, że będzie to zmiana na dobre bo poprzedni Zach nie był zbyt przekonywujący.
Chciałabym obejrzeć, ale zastanawiam się czy nie powinnam najpierw zapoznać się z książką. Wiesz może jak ma się powieść do serialu?
OdpowiedzGeneralnie zarys fabuły pozostał ten sam. Różnią się kilkoma szczegółami, kilka wątków zostało pominiętych. Chociażby historia Surdu, ukazana w pierwszym epizodzie drugiego sezonu. Oczywiście mowa tu o pierwszym tomie, a są jeszcze dwa nie wydane w Polsce. Ja najpierw obejrzałem serial i wcale mi nie przeszkadzało czytanie później książki. Ciekawe nawet było odkrywanie różnic.
Dzięki za wyjaśnienie :) U mnie zazwyczaj książka ma pierwszeństwo, ale jestem ciekawa serialu, więc może nagnę zasadę i najpierw wezmę się za ekranizację.
Książka mi się podobała, ale serialem jest rozczarowany. Strasznie kiczowaty i momentami nie realny i nie mam na myśli wampirów jako takich, ale pewne sploty wydarzeń i postepowanie bohaterów może zwyczajnie dziwić. Sezon drugi sobie odpuszczę.
OdpowiedzNie był taki straszny. Faktycznie kilka absurdalnych momentów się przytrafiło, ale nie można od razu skreślać całej produkcji.
Książka faktycznie lepsza. Czekam tylko czy Zysk wyda kolejne części, bo warto przeczytać.
Wirusa akurat nie oglądałem. Nie przekonały mnie zwiastuny i jakoś odpuściłem. Ciekawych seriali jest tak dużo, a wolnego czasu niewiele, że trzeba wybierać
OdpowiedzNie znam tego serialu, ani jego książkowej wersji, ale muszę przyznać, że fabuła przykuła moją uwagę, zatem postaram się w wolnym czasie obejrzeć kilka pierwszych odcinków, aby się przekonać, czy przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzKsiążkę przeczytałam na jednym wdechu, serial odpuściłam chyba po niecałym 3 odcinku. Jestem z tych osób, które lubią, jak filmowa wersja różni się od książki. I w tym serialu tak właśnie było. Coś pominęli, coś trochę dodali, pomieszali wydarzania, wiec jak dla mnie idealnie! Ale ci aktorzy... ja pierniczę! Bardziej anemicznych i bez wyrazu aktorów nie znajdzie się nigdzie. Cholera wie czy to dobrzy aktorzy czy źli... oni po prostu są na planie i tyle. Nora i Ephraim to takie ciapciaki, ze isę w głowie nie mieści. Nie wiem, jakoś nie jestem przekonana, żeby wrócić do serialu.
OdpowiedzKsiążka nieco lepsza, ale ciężka w odbiorze. Trzeba się dobrze skupić podczas lektury, żeby czegoś nie pominąć, ale z drugiej strony potrafi zaangażować czytelnika i to jest jej plus.
Co do aktorów, to rzeczywiście trochę ciapowaci, ale z drugiej strony jakby w szranki stanęli sami charyzmatyczni, umięśnieni i wytrenowani w eliminacji wroga, łowcy wampirów to było by to spore przegięcie. Choć w pierwszym odcinku drugiej serii, jest scena w której właśnie się tak zachowują. Jak by na to nie patrzeć jest to serial, do którego trzeba mieć lekki dystans i wtedy z przyjemnością się go obejrzy :)
Nie mówię tu o umięśnionych i wytrenowanych, a raczej o aktorach, którzy potrafią nadać życia roli. Oni po prostu są, wyrecytowali swoje kwestie i poszli do domu. Nie czuję "więzi" z tymi bohaterami, z historią. To wszystko jest jakby oderwane od tego, co chcą nam pokazać, jakby było obok.
Faktycznie gdyby Nora i Ephraim zginęli, nieważne w którym momencie, chyba nikogo by to nie obeszło. No cóż sami są sobie winni, za brak zaangażowania. Ale szczurołap jest niezły :)
A doszły mnie słuchy, że szczurołap jest jedyną postacią, która oddycha :)
Nic, może jak będę na urlopie, to dokończę sezon 1, ale bardziej czekam na drugi tom książki.
Ja też czekam na "Mrok". Na targach w Warszawie Zysk zapowiedział, że wyda drugi tom, ale do tej pory nie ma w zapowiedziach, a premiera sezonu w Polsce już 27 lipca. Więc różnie może być.