Raport Mniejszości to opowiadanie , które pierwszy raz ukazało się w czasopiśmie "Fantastic Universe" w 1956 roku. Na jego podstawie w 2002 roku nakręcił pełnometrażowy film kinowy z w roli głównej. Teraz stacja FOX postanowiła zrealizować serial telewizyjny nawiązujący do produkcji i będący sequelem tego filmu, wpisując się w panującą w ostatnim czasie modę na odgrzewanie zimnych kotletów.
Akcja serialu rozgrywa się 10 lat po wydarzeniach z filmu kinowego. Po upadku Wydziału Prewencji trójka jasnowidzów: Dash, Arthur i Agatha, otrzymała możliwość prowadzenia normalnego życia, ale jeden z nich, Dash, ma z tym trudność i wciąż trapią go wizje przyszłości. Wtedy spotyka detektyw Larę Vegę, która może pomóc mu znaleźć cel dla jego daru. I właśnie w tym miejscu zaczynają się schody. Już scena, w której Dash próbuje przekonać Vegę do swoich racji, prezentuje się mało wiarygodnie i trąca strasznym kiczem. Porównać to można do serialu . Ręce opadają na widok tak mizernie budowanej dramaturgii, motywacji bohaterów, dialogów i aktorstwa, a scena wprawia w osłupienie i ogromną konsternację. Jeżeli twórcy tak banalnie zaczynają swoją przygodę z serialem o tak ogromnym potencjale, to nie wróży nic dobrego.
Niestety później nie jest wcale lepiej. Od razu rzuca się w oczy brak sensownego pomysłu na poprowadzenie fabuły. W pilocie trudno doszukiwać się czegoś fascynującego, dającego nadzieję, że później będzie ciekawiej, lepiej, a zaplanowane jest aż dwadzieścia sześć odcinków. To bardzo ambitne założenie. Podejrzewam, że twórcy zasypią nas mnóstwem krótkich jednoodcinkowych spraw, które rozwiązywane będą w oparciu o schematyczny sposób. Niestety w telewizji roi się od tego typu produkcji, więc raczej nie ma co wróżyć zbyt dobrze kolejnemu proceduralowi, nawet jeżeli producentem wykonawczym jest sam . Twórcy chcą zaskoczyć widza futurystyczną technologią i sposobem prowadzenia spraw przez policję. Niestety nie jest to niczym nowym i tak naprawdę nie robi już takiego wrażenia, jak w czasie, gdy premierę miał film kinowy.
Aktorzy też nie pokazują nam nic godnego uwagi. Rozczarowuje w tym momencie postać Dasha, która z góry naznaczona jest ogromnym potencjałem, a okrojona została już przez scenarzystów sprowadzając go roli zwykłego wieszcza, pomijając cały tragizm tej postaci. Postać Lary Vegi, policjantki która łączy siły razem z Dashem, aby powstrzymać zabójstwo żony pewnego polityka, prezentuje się żałośnie. Bohaterce brakuje charyzmy, pełno w niej z kolei naiwności i łatwowierności. Wcielająca się w nią Meagan Good, raczej nie wysila się na ekranie. Generalnie bohaterowie prezentują się bardzo płytko i - przynajmniej na etapie pilota - nie mają w sobie nic, za czym widz chciałby podążyć.
Pilot serialu stacji FOX, którego premiera będzie miała miejsce 21 września 2015 roku, niestety rozczarowuje i nie zachęca do spędzenia dwudziestu sześciu wieczorów przed telewizorem. Oczywiście w trakcie emisji kolejnych epizodów twórcy mogą wyciągać wnioski i wprowadzać zmiany na bieżąco, co może znacząco poprawić odbiór serialu, jakby nie patrzeć, o ogromnym potencjale. Na razie jednak niesmak pozostaje i ciężko będzie aby zatrzeć to wrażenie.
Cykl: [Seriale]
Minority Report. The Series
Twórca: Mark Mylod
Scenariusz: Max Borenstein
Obsada: Stark Sands, Meagan Good, Nick Zano, Laura Regan i inni
Zdjęcia: David Franco
Muzyka:
Kraj: USA
Rok produkcji: 2015
Gatunek: Sci-fi
Niestety później nie jest wcale lepiej. Od razu rzuca się w oczy brak sensownego pomysłu na poprowadzenie fabuły. W pilocie trudno doszukiwać się czegoś fascynującego, dającego nadzieję, że później będzie ciekawiej, lepiej, a zaplanowane jest aż dwadzieścia sześć odcinków. To bardzo ambitne założenie. Podejrzewam, że twórcy zasypią nas mnóstwem krótkich jednoodcinkowych spraw, które rozwiązywane będą w oparciu o schematyczny sposób. Niestety w telewizji roi się od tego typu produkcji, więc raczej nie ma co wróżyć zbyt dobrze kolejnemu proceduralowi, nawet jeżeli producentem wykonawczym jest sam . Twórcy chcą zaskoczyć widza futurystyczną technologią i sposobem prowadzenia spraw przez policję. Niestety nie jest to niczym nowym i tak naprawdę nie robi już takiego wrażenia, jak w czasie, gdy premierę miał film kinowy.
Aktorzy też nie pokazują nam nic godnego uwagi. Rozczarowuje w tym momencie postać Dasha, która z góry naznaczona jest ogromnym potencjałem, a okrojona została już przez scenarzystów sprowadzając go roli zwykłego wieszcza, pomijając cały tragizm tej postaci. Postać Lary Vegi, policjantki która łączy siły razem z Dashem, aby powstrzymać zabójstwo żony pewnego polityka, prezentuje się żałośnie. Bohaterce brakuje charyzmy, pełno w niej z kolei naiwności i łatwowierności. Wcielająca się w nią Meagan Good, raczej nie wysila się na ekranie. Generalnie bohaterowie prezentują się bardzo płytko i - przynajmniej na etapie pilota - nie mają w sobie nic, za czym widz chciałby podążyć.
Pilot serialu stacji FOX, którego premiera będzie miała miejsce 21 września 2015 roku, niestety rozczarowuje i nie zachęca do spędzenia dwudziestu sześciu wieczorów przed telewizorem. Oczywiście w trakcie emisji kolejnych epizodów twórcy mogą wyciągać wnioski i wprowadzać zmiany na bieżąco, co może znacząco poprawić odbiór serialu, jakby nie patrzeć, o ogromnym potencjale. Na razie jednak niesmak pozostaje i ciężko będzie aby zatrzeć to wrażenie.
--tom571
Minority Report. The Series
Twórca: Mark Mylod
Scenariusz: Max Borenstein
Obsada: Stark Sands, Meagan Good, Nick Zano, Laura Regan i inni
Zdjęcia: David Franco
Muzyka:
Kraj: USA
Rok produkcji: 2015
Gatunek: Sci-fi
Zobaczyłam tytuł serialu i pomyślałam...."O fajnie"....po czym przeczytałam Twoją recenzję i doszłam do wniosku,że jednak mam co oglądać.Tak więc dzięki za ostrzeżenie :)
Odpowiedzpozdrawiam
Zmarnowany potencjał jak widać,szkoda. Ale w sumie można było to przewidzieć skoro twórcy sięgnęli po odgrzewany kotlet.
OdpowiedzJuż zwiastun nie wróżył nic dobrego. Był strasznie papierowy. A Sleepy Hollow dobrze się oglądało, przynajmniej pierwszy sezon, bo za drugi jeszcze się nie wzięłam XD
OdpowiedzNiestety, co by o Dicku nie mówić i jego twórczości, ekranizacje jego prozy są wcale nie łatwe do zrobienia, a dobre adaptacje można zliczyć na palcach jednej ręki. Wszystkie te Nexty z Cage'em, dajcie spokój. Zresztą film Spielberga także wybitnym dziełem nie był. Trudno więc spodziewać się czegoś szczególnego po taki serialu.
Odpowiedz