Gdy zapadła decyzja, że studio FOX nakręci kolejną wersję Fantastycznej Czwórki, odezwało się wiele głosów o słuszność i potrzebę tego przedsięwzięcia. Niestety producenci podbudowani sukcesami, głównie finansowymi, kolejnych produkcji o superbohaterach, zdecydowali się na ten ryzykowny krok. Ryzykowny, dlatego, że kilka lat wcześniej na ekrany kin trafiło dwie części ekranizacji przygód tych bohaterów i już wtedy zachwyt był umiarkowany. Tym bardziej może dziwić fakt kręcenia remake'u. A może studio chciało się zrewanżować i po sukcesie X-Menów liczyło, że pójdzie za ciosem i osiągnie kolejne powodzenie?
Bohaterowie też nie zaskakują niczym nowym. Scenarzyści chyba przekalkowali trochę starych scenariuszy i nadali bohaterom stereotypowych cech rodem z Hollywood. Młody geniusz, niedoceniany w dzieciństwie, który za wszelką cenę chce zbawić świat. Twarda i niezależna kobieta, która potrafi o siebie zadbać. Kocha, oczywiście, przyszłego wroga. Trzecia postać to buntownik, drań i arogant, który w odpowiednim momencie potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność. No i ostatni bohater, z którym jest największy problem, bo w zasadzie jest nijaki i - dosłownie - nic nie robi. , który rok temu zachwycił w genialnym , wije się na ekranie bez większego pomysłu na swojego bohatera. Niegrzesząca talentem nawet nie próbuje obdarzyć swojej postaci czymś więcej, niż przewidzieli to scenarzyści. O Michaelu B. Jordanie i w ogóle trudno cokolwiek wspomnieć. Jest jeszcze czarny charakter, którym przez jakiś czas nikt się nie interesuje. Konflikt pomiędzy nim a naszą Fantastyczną Czwórką zostaje także zmarginalizowany i w zasadzie sprowadzony do końcowego pojedynku.
Jeżeli dorzucimy do tego koślawą narrację: ślimacze tempo początku i ekspozycji bohaterów oraz nagły skok w finale, brak dramaturgii, a nawet mało widowiskowe sceny akcji opatrzone efektami specjalnymi nie najwyższych lotów, to szybko zorientujemy się, że mamy do czynienia z totalnym niewypałem. Pozostaje rozczarowanie i niesmak. Pierwszy raz z czystym sumieniem mogę powiedzieć: nie oglądajcie tego filmu. Szkoda czasu. To jedna z najgorszych komiksowych ekranizacji. Bez pomysłu, bez fabuły, bez pazura. Zastanawiam się, jakim cudem w ogóle trafiło to do dystrybucji.
Fantastyczna Czwórka (Fantastic Four)
Reżyseria: Josh Trank
Scenariusz: Josh Trank, Simon Kinberg, Jeremy Slater
Obsada: , , Michael B. Jordan, , Tobey Kebbell
Zdjęcia: Matthew Jensen
Muzyka:
Gatunek: Akcja, Sci-fi
Kraj: USA
Rok produkcji: 2015
Data polskiej premiery: 14 sierpnia 2015
Podobno ten film powstał przede wszystkim dlatego, żeby prawa do marki nie wróciły do Marvela. W każdym razie cały internet tak grzmi, że film wali siurem, że skutecznie odstraszyło mnie to od seansu w kinie. Poczekam za ładną kopią w moim ulubionym "sklepie z torrentami" i wtedy się przekonam.
OdpowiedzTeż tak słyszałem. Jednak co im po prawach, jeśli tracą na tym kasę.
Teraz zastanawiam się, czy iść na ten film, bo plan był... Chyba się jednak wstrzymam.
OdpowiedzNie polecam.
Odpuściłam sobie. Wybiorę się na "Kryptonim U.N.C.L.E" Widziałeś?
Jak trafiłam na zwiastun, to nawet nie obejrzałam go do końca. Dopiero jak poszłam do kina na Agentkę, to w sumie byłam zmuszona obejrzeć go w całości. Na Odyna, jak ja się wycierpiałam. Z tego co piszesz okazuje się, że ten 2 minutowy horror został rozciągnięty do prawie 110 minut. Jedyne co mogę powiedzieć w tej sytuacji to: szczere wyrazy współczucia.
OdpowiedzNajlepsze jest to, że większość scen ze zwiastuna w ogóle nie miała miejsca w filmie. Ponoć po zakończeniu zdjęć, robili jeszcze mnóstwo dokrętek by ostatecznie sporo zmienić. A efekt ostateczny jest i tak żałosny.
I jeszcze ognista pochodnia czarny jak noc - przecież to jest brat Susan - jak oni to rozwiązali?
OdpowiedzNiestety kolejny raz poprawność polityczna bierze górę. Chociaż po czarnym Hemidalu już nic mnie nie zaskoczy. No może czarny żyd arabskiego pochodzenia w wersji trans.
Co do Susan, to była zwyczajnie adoptowana przez ojca Johnny'ego. Kolejny przykład poprawności i różnorodności.