Temat Drugiej Wojny Światowej cały czas fascynuje nie tylko historyków, ale także twórców filmowych i pisarzy. To w dalszym ciągu temat wrażliwy, a w wielu aspektach nadal owiany tajemnicą. Nic więc dziwnego, że coraz częściej pojawiają się kolejne tytuły, które ujawniają i opisują elementy mało znane lub całkowicie nieznane szerszemu gronu odbiorców. Jednym z takich pisarzy jest niemiecki publicysta Volker Koop, będący autorem kilkudziesięciu książek poświęconych historii Niemiec. Niedawno, nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka, ukazała się na naszym rynku jego kolejna książka - Werwolf. Ostatni Zaciąg Himmlera.
Założona z inicjatywy Himmlera nazistowska organizacja Werwolf miała służyć jako oddziały partyzanckie i siać zamęt na tyłach wroga oraz budzić postrach wśród Niemców współpracujących z Aliantami. Odpowiedzialni byli za liczne mordy, stosując najbardziej brutalne metody. Na samym początku Koop przedstawia genezę tej organizacji. Istotna była sama jej nazwa. Wilki od zamierzchłych czasów budziły postrach i zarazem szacunek. Wielokrotnie pojawiały się na kartach mitologii nordyckich i słowiańskich. Nic więc dziwnego, że znani z siania propagandy Niemcy, wykorzystali te historie do stworzenia kolejnego mitu, Niemieckich oddziałów, które miały zatrzymać i tak już przesądzoną porażkę nazistów.
Volker Koop w swojej książce całkowicie rewiduje do tej pory panujący na tę organizację pogląd. W wyczerpujący sposób przedstawia fakty z nią związane i ukazuje wiele wydarzeń, do tej pory owianych mgłą tajemnicy. W rzeczowy sposób pokazuje tło historyczne i etapy powstawania tej organizacji oraz jej działania. Jak się okazuje, Werwolf nie był do końca tak skuteczny jak to było przedstawiane, a według autora wiele akcji przypisywanych Wilkołakom, tak naprawdę wykonane zostały przez inne jednostki, nie do końca z nimi związane. Jednak utrwaliło się, że każda brutalna akcja przeciwko zbliżającym się oddziałom przeciwników, czy własnym obywatelom, przypisywana była Wilkołakom. Koop jednoznacznie demitologizuje tę organizację, przypisując jej głównie działalność zbrodniczą.
Autor jednoznacznie ocenia powołanie Werwolfu jako jedną z największych porażek Himmlera. Przyczynę takie stanu rzeczy upatruje głównie w fakcie, że większość Niemców miała dość wojny i szybko dogadała się z Aliantami wkraczającymi na ich tereny, a zarazem niezbyt mocno karzącymi niemieckie zbrodnie. Najbardziej spektakularną akcją był zamach na burmistrza Akwizgramu, który podjął się współpracy z Amerykanami. Inaczej sprawa miała się na terenach Polski i wschodnich Niemiec, gdzie głównie za sprawą Sowietów, przypisującym Wilkołakom najgorsze zbrodnie, organizacja ta budziła realny strach. Widoczne to było także później, gdy rządzący na tych terenach sowieci bardzo zajadle karali wszystkich, na których choć padł cień podejrzeń o współpracę z Wilkołakami.
Volker Koop w swojej książce Werwolf. Ostatni Zaciąg Himmlera obala mity, które przez kilkadziesiąt lat narosły wokół tej organizacji, a zarazem przedstawia pierwsze tak wyczerpujące źródło informacji na jej temat. Ciekawy i przystępny język pozwala bardzo łatwo i szybko przyswoić sobie wiedzę zawartą w książce. Autor nie jest też gołosłowny. Swoje tezy popiera wieloma dokumentami, cytatami, jednoznacznie pokazując, że niemiecka tuba propagandowa w tamtych czasach działała bardzo dobrze i na tym się kończyło. Reszta okazała się wielkim oszustwem.
-- tom571
Werwolf. Ostatni Zaciąg Himmlera
Autor: Volker Koop
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Gatunek: Literatura Faktu
Data wydania: 11 lutego 2016
ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY:
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI? POLUB TĘ STRONĘ:
O dziwo jakoś nie miałem okazji poznać historii II wojny światowej z perspektywy Niemiec. Naczytałem się swego czasu o Stalinie, wojnie ojczyźnianej, ba, nawet jakieś teorie Suworowa, które coraz częściej okazują się prawdziwe, było mi dane poznać. A Niemcy zawsze byli jakoś tak w cieniu - może dlatego, że II wojna światowa wieńczyła ich zbrodniczą działalność, a towarzysze ze wschodu dopiero się rozkręcali? Nie wiem, ale będę powoli nadrabiał - póki co bardziej ogólną literaturę, bo o konkretnych oddziałach poczytam sobie później, ale będę miał ten tytuł gdzieś z tyłu głowy ;)
OdpowiedzNa to dałbym się skusić :)
Odpowiedz