W 2014 roku mogliśmy przeczytać książkę Barbary Hollender - Od Wajdy do Komasy. Ta sporych rozmiarów monografia prezentowała sylwetki wybranych polskich reżyserów i pozwalała czytelnikom spojrzeć na ich filmowe dokonania przez pryzmat ich życia osobistego, czy też okoliczności, w ramach których musieli tworzyć, bowiem szczyt kariery większości z nich przypadał na czasy PRL-u. Jedyne czego zabrakło mi w tamtej pozycji, to omówienie kariery innych reżyserów, dla których zabrakło tam miejsca. Na szczęście autorka nie poprzestała jedynie na tamtym zestawieniu. W marcu tego roku na rynku wydawniczym pojawiła się książka Od Kutza do Czekaja, kontynuująca serię i prezentująca dokonania kolejnych wybitnych polskich twórców.
Poprzednia pozycja prezentowała przede wszystkim sylwetki najsłynniejszych polskich reżyserów, zarówno powojennych, jak i współczesnych. Były to jednak nazwiska szeroko znane nawet wśród młodego pokolenia ludzi zainteresowanych kinem. Wśród klasyków można było wyróżnić takich artystów, jak Wajda, Morgenstern, czy Kieślowski, ale Hollender prezentowała także całą gwardię młodych zdolnych, jak Szumowska, Smarzowski, Pieprzyca, czy wreszcie Komasa, którzy dzisiaj rządzą w polskim kinie. Podobnie jest i w tym wypadku. Rozpoczynamy od takich postaci, jak Kutz, Has, Chmielewski, a skończymy na Borysie Lankoszu czy tragicznie zmarłym Marcinie Wronie. Gwiazdy tamtego wydania, jak wspomniana Szumowska, powracają tu jednak w innej roli - możemy poznać ich komentarze dotyczące innych postaci, w tym przypadku reżyserka Body/Ciało opowiada chociażby o tym, jak studiowało jej się pod okiem ekscentryka Hasa. Autor filmowej wersji Rękopisu znalezionego w Saragossie częstował ją papierosami i oglądali wspólnie Fashion TV, komentując biusty modelek.
Nie brakuje tu zatem barwnych i niezwykle ciekawych anegdot, emocjonalnych opowieści, wspomnień oraz odkrywania kart z przeszłości. Nie wszystkie są jednak kolorowe, czy zabawne. Każdy z tych reżyserów ma swoją historię, a często są one tragiczne. Chociażby opowieść Jerzego Antczaka, który cudem uniknął śmierci w zagładzie wołyńskiej. Znajdziemy tu również słowa Marcina Wrony wypowiedziane krótko przed śmiercią (artysta popełnił samobójstwo w czasie ubiegłorocznego festiwalu w Gdyni). Są więc tutaj opowieści o wzlotach, sukcesach i karierach, ale nie brakuje gorzkich historii, pełnych smutku, a nawet zawodu. Tak jest w przypadku wspomnianego Hasa, który swojego czasu nie mógł zrealizować projektów, o jakich marzył, a potem - w pewnym sensie w zgorzknieniu - odpuścił.
Poprzednia pozycja prezentowała przede wszystkim sylwetki najsłynniejszych polskich reżyserów, zarówno powojennych, jak i współczesnych. Były to jednak nazwiska szeroko znane nawet wśród młodego pokolenia ludzi zainteresowanych kinem. Wśród klasyków można było wyróżnić takich artystów, jak Wajda, Morgenstern, czy Kieślowski, ale Hollender prezentowała także całą gwardię młodych zdolnych, jak Szumowska, Smarzowski, Pieprzyca, czy wreszcie Komasa, którzy dzisiaj rządzą w polskim kinie. Podobnie jest i w tym wypadku. Rozpoczynamy od takich postaci, jak Kutz, Has, Chmielewski, a skończymy na Borysie Lankoszu czy tragicznie zmarłym Marcinie Wronie. Gwiazdy tamtego wydania, jak wspomniana Szumowska, powracają tu jednak w innej roli - możemy poznać ich komentarze dotyczące innych postaci, w tym przypadku reżyserka Body/Ciało opowiada chociażby o tym, jak studiowało jej się pod okiem ekscentryka Hasa. Autor filmowej wersji Rękopisu znalezionego w Saragossie częstował ją papierosami i oglądali wspólnie Fashion TV, komentując biusty modelek.
Nie brakuje tu zatem barwnych i niezwykle ciekawych anegdot, emocjonalnych opowieści, wspomnień oraz odkrywania kart z przeszłości. Nie wszystkie są jednak kolorowe, czy zabawne. Każdy z tych reżyserów ma swoją historię, a często są one tragiczne. Chociażby opowieść Jerzego Antczaka, który cudem uniknął śmierci w zagładzie wołyńskiej. Znajdziemy tu również słowa Marcina Wrony wypowiedziane krótko przed śmiercią (artysta popełnił samobójstwo w czasie ubiegłorocznego festiwalu w Gdyni). Są więc tutaj opowieści o wzlotach, sukcesach i karierach, ale nie brakuje gorzkich historii, pełnych smutku, a nawet zawodu. Tak jest w przypadku wspomnianego Hasa, który swojego czasu nie mógł zrealizować projektów, o jakich marzył, a potem - w pewnym sensie w zgorzknieniu - odpuścił.
To, co najważniejsze to fakt, że te opowieści nie są powtarzane za kimś. Nie są to w kółko wałkowane historyjki, które znamy już na pamięć z licznych brukowców, czy nawet poważniejszych biograficznych pozycji, lecz żywe opowieści samych zainteresowanych. Hollender oddaje głos bohaterom swojej książki, to oni opowiadają o swoim życiu, losach, filmowej karierze. Autorka sporządza jedynie relację.
Jeżeli mieliście okazję czytać poprzednią monograficzną książkę Hollender, to do tej pozycji raczej nie trzeba was przekonywać. Wiecie, że to rzetelna, szczegółowa, a przede wszystkim wierna samym omawianym reżyserom książka. Choć gdzieniegdzie przedostają się własne opinie autorki, to dotyczą one przede wszystkim filmów, natomiast nie doświadczymy tutaj w żadnej mierze oceniania samych zainteresowanych, ich twórczości, czy chociażby ich poglądów - bo takich tu nie brakuje. Sylwetka każdego z nich przedstawiona jest w sposób maksymalnie obiektywny, a przy tym niepozbawiony szacunku. Jeżeli jednak nie czytaliście Od Wajdy do Komasy, to gorąco zachęcam was do zapoznania się zarówno z jedną monografią, jak i drugą. To dwie świetne pozycje, zawierające bogactwo opowieści o ludziach, którzy tworzyli i tworzą polskie kino. Czekamy na więcej, ciągle bowiem jest jeszcze wiele historii do opowiedzenia.
Od Kutza do Czekaja
Autor: Barbara Hollender
Gatunek: Biograficzna
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 10.03.16
Jeżeli mieliście okazję czytać poprzednią monograficzną książkę Hollender, to do tej pozycji raczej nie trzeba was przekonywać. Wiecie, że to rzetelna, szczegółowa, a przede wszystkim wierna samym omawianym reżyserom książka. Choć gdzieniegdzie przedostają się własne opinie autorki, to dotyczą one przede wszystkim filmów, natomiast nie doświadczymy tutaj w żadnej mierze oceniania samych zainteresowanych, ich twórczości, czy chociażby ich poglądów - bo takich tu nie brakuje. Sylwetka każdego z nich przedstawiona jest w sposób maksymalnie obiektywny, a przy tym niepozbawiony szacunku. Jeżeli jednak nie czytaliście Od Wajdy do Komasy, to gorąco zachęcam was do zapoznania się zarówno z jedną monografią, jak i drugą. To dwie świetne pozycje, zawierające bogactwo opowieści o ludziach, którzy tworzyli i tworzą polskie kino. Czekamy na więcej, ciągle bowiem jest jeszcze wiele historii do opowiedzenia.
-- Simon

Autor: Barbara Hollender
Gatunek: Biograficzna
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 10.03.16
ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY:
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:
Po biografie raczej nie sięgam za często - musi to być biografia kogoś, kto faktycznie mnie intryguje i fascynuje :) Np. czytałam biografię Ala Capone czy Philipa Dicka :)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Czytałby :)
OdpowiedzUsuń