Decyzja Warnera o wprowadzeniu najnowszej animacji z uniwersum komiksowego DC bezpośrednio na duży ekran była dla fanów sporym zaskoczeniem, ale i wielką radością. Szczególnie, że mamy tu do czynienia z nie byle jakim komiksem. Zabójczy żart przez wielu uważany jest za najlepszą powieść graficzną z Jokerem. Historia ukazuję genezę nemezis Batmana sprowadzającą się do jednego kiepskiego dnia, który zmienił zwykłego szarego człowieka w szalonego zbrodniarza.
Filmowa historia składa się niejako z dwóch części. Około pół-godzinny prolog dotyczy Barbary Gordon, córki komisarza Gordona, która poluje na zbrodniarzy u boku Batmana jako Batgirl. Razem muszą zmierzyć się ze złodziejaszkiem Parisem Franzem, który posiada zabójczą wręcz obsesję na punkcie dziewczyny. Właściwa opowieść zaczyna się później, gdy do akcji wkracza Joker. Szaleniec, opuściwszy więzienie, poważnie rani Barbarę i porywa jej ojca. Batman samotnie wyrusza do opuszczonego wesołego miasteczka, by zmierzyć się z Jokerem i jego poplecznikami rodem z Dziwolągów Browninga.
W filmie Liu warto przede wszystkim pochwalić wierność komiksowi. Przynajmniej w tej drugiej połowie produkcji, bo prolog z Batgirl i Parisem Franzem został dodany na siłę, co jest zrozumiałe, zważywszy że chciano wydłużyć nieco film, ale ostatecznie tworzy to spory dysonans. Od momentu pojawienia się Jokera jest jednak naprawdę dobrze. Odniesiono się do pierwowzoru z dużym szacunkiem, zachowując piosenkę o szaleństwie, tortury Gordona, genezę Jokera i, co oczywiste, tytułowy żart. Zresztą, niektóre kadry zdają się być dosłownie przeniesione z kart komiksu.
Gorzej wypada wspomniana pierwsza połowa filmu. Pojedynek z Parisem nie należy do emocjonujących, zresztą ciężar przerzucony jest ze smętnego Batmana na Batgirl i jej rozterki. Wątek wieńczy zresztą zupełnie niepasująca do całości kuriozalna scena sexu między bohaterami. Twórcy chcieli w ten sposób podkreślić relację między Waynem a Barbarą, co miałoby przełożyć się na późniejsze postępowanie Batmana wobec Jokera. Ostatecznie pozostaje jednak wrażenie, jakby produkcja składała się z dwóch odrębnych i nieprzystających do siebie filmów.
Zaskakująco słabo prezentuje się również voice acting, choć możemy tu przecież posłuchać prawdziwych legend. Hamill jako Joker jest niezrównany i to akurat nie podlega dyskusji, niemniej już Conroy wypowiada swoje kwestie jakby był znudzony swoją pracą, podobnie Tara Strong. Zamiast przydać filmowi emocji, niekiedy wręcz potrafią go obedrzeć z dramaturgii. Toteż ogląda się Zabójczy żart przede wszystkim dla popisów Jokera. I chociaż trzeba na nie trochę poczekać, a co mniej cierpliwi widzowie, czy szczególni miłośnicy komiksu, będą na tym zbyt długim prologu mocno znudzeni, to warto wymęczyć się i poczekać na wejście Jokera.
Zabójczy żart to animacja z olbrzymim, ale w sporej mierze zmarnowanym potencjałem. Mierzyć się z takim komiksem z pewnością nie jest rzeczą prostą, ale w tym wypadku, zdaje się, zabrakło przede wszystkim pasji. Nawet dodanie innych wątków nie byłoby problemem, gdyby całość trzymała w napięciu i kipiała od emocji, a tak niestety nie jest. Z drugiej strony, wierność komiksowi w drugiej połowie dla jednych będzie zaletą, a dla innych wadą. Bo też nie jest sztuką skopiować, ale dość ostrożnie, genialny pierwowzór. Dobry reżyser powinien wiedzieć, jak przenieść historię z jednego medium na drugie, by wnosiła coś odkrywczego, a przy okazji potrafiła zadowolić zarówno fanów pierwowzoru jak zupełnie świeżych odbiorców. Sam Liu nie daje sobie z tym rady. Ale i tak grzechem byłoby doszczętnie zniszczyć ten film. Historia relacji Jokera z Batmanem broni się sama, nawet przy nieudolnej reżyserii jest w tej opowieści coś niesamowitego. A obejrzeć ją na ekranie, usłyszeć kwestie wypowiadane przez genialnego Hamilla, to zawsze wielka frajda.
-- Damian Drabik
Reżyseria: Sam Liu
Scenariusz: Brian Azzarello
Obsada: Mark Hamill, Kevin Conroy, Tara Strong, Ray Wise i inni
Muzyka: Kristopher Carter, Michael McCuistion
Gatunek: Animacja, Kryminał
Kraj: USA
Rok produkcji: 2016
Data polskiej premiery: 19 sierpnia 2016
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:
Generalnie słabe recenzje zbiera ale i tak się wybieram. Są u mnie dwa seanse w weekend to grzechem byłoby nie skorzystać
OdpowiedzUsuńzdecydowanie nie, takei rzeczy to tylko w tv i tylko jak naprawde mi sie nudzi a chce cos obejrzec, widzialam lepsze i czekam na takie :P pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak, poproszę. :) A propos, ostatnio doszły mnie słuchy, że trwają prace nad historią, gdzie jest trzech Jokerów... Nie mogę się doczekać. :)
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę, jako dzieciak namiętnie zbierałem komiksy o Batmanie :) Trwało to dość długo :)
OdpowiedzUsuńNie znam komiksu, więc podeszłam do filmu bez większych oczekiwań i jestem zadowolona. Zgadzam się, że początek dość niemrawy, a scena seksu zupełnie niepotrzebna i chyba niezbyt pasująca do charakteru Batmana. Ale później jest znacznie lepiej i cóż, koniecznie muszę sięgnąć po komiks.
OdpowiedzUsuń