Śmiało można powiedzieć, że Deadpool był jedną z najbardziej wyczekiwanych premier roku. Od dłuższego czasu w sieci pojawiało się mnóstwo zwiastunów, które w dużej mierze kształtowały w głowach potencjalnych widzów to, czego mogą się spodziewać. Z czasem jednak zaczęły pojawiać się nowe dwuznaczne plakaty, a film nagle zaczął być reklamowany jako idealny na Walentynki. I co o tym wszystkim myśleć? No cóż. Deadpool to film o superbohaterach, momentami romantyczny, a za chwilę obskurny. Jest to połączenie kina akcji z czarną komedią i parodią kina bohaterskiego. Idąc na seans można spodziewać się dosłownie wszystkiego.
Ci, którzy sądzili, że Marvel wyeksploatował już superbohaterski temat w tego rodzaju kinie jest w ogromnym błędzie. Deadpool jest przykładem na to, że wystarczy odrobina wyobraźni i ciekawy pomysł, aby przekuć to w wielką sztabę złota. Świadczyć o tym może fakt reakcji widzów na kinowej sali, a także pozycja filmu w box office i rekordy otwarcia, a pod uwagę należy wziąć fakt, że film w USA ma kategorię R. Już sama czołówka pokazuje, że twórcy podeszli nie tylko do filmu z ogromnym dystansem, ale i samych siebie. Zamiast informacji o twórcach i obsadzie, pojawiają się napisy typu: przygłup dla beki, przepłacone popychadło, dupki, boski idiota.
Fabuła filmu nie jest zbyt skomplikowana. Jednym słowem możemy opisać ją jako kino zemsty. Wade Wilson to były żołnierz, pracujący obecnie jako najemnik. Pewnego dnia poznaje Venessę i oboje zakochują się w sobie bez pamięci. Gdy wykryto u niego raka, postanawia opuścić ukochaną i poddać się nie do końca legalnej metodzie zmiany swojego DNA. Eksperyment się udaje, jednak ma on swoje skutki uboczne. Wade zostaje bardzo mocno oszpecony i wchodzi w konflikt z osobą, która zafundowała mu taki los. Od tej pory jego życie skupia się na zemście.
Ogromną zaletą są świetnie napisane dialogi, rewelacyjnie dobrana muzyka i szybka, dynamiczna akcja. Scenarzyści odwalili kawał dobrej roboty. Niestety w tym miejscu należy zaznaczyć, że wielką wadą tej produkcji jest byle jaki antagonista służący jedynie jako chłoptaś do bicia. Brawa należą się za to Reynoldsowi, który po kilku bardzo słabych rolach zaliczył wreszcie udany występ. W tym miejscu trzeba przypomnieć, że aktor już raz wcielił się Wade'a Wilsona w filmie o przygodach Wolverine'a. Niestety wtedy zginął. Nie przeszkodziło to jednak twórcom wskrzesić tej postaci, co w ostatnim czasie w uniwersum filmowym X-Manów jest bardzo popularnym zabiegiem. W tym przypadku to jednak dobrze, bo po seansie świat filmowy bez Deadpoola nie byłby już taki sam.
Twórcy zrealizowali naprawdę kawał rewelacyjnego kina akcji, które bawi od początku do końca. Efekty specjalne na przyzwoitym poziomie. Mnóstwo humoru, choć głównie takiego w typie McFarlane'a. Mnóstwo przemocy, jednak zdystansowanej, chociaż twórcy momentami jadą po bandzie. Od razu należy zaznaczyć, że nie jest to produkcja w stylu MCU. Hektolitry krwi bryzgają na lewo i prawo, odcinane są głowy i ręce, trup ściele się gęsto. Choć jest też kilka romantycznych fragmentów. Najlepsza jest jednak scena, w której Deadpool układa z zabitych przeciwników słowo FRANCIS. Przegięcie? Może i tak, ale taki właśnie jest Deadpool. Kwintesencja brutalnego, bezkompromisowego kina akcji.
Śmiało można powiedzieć, że Deadpool otworzył nowy rozdział kina bohaterskiego, a w tym konkretnym przypadku - antybohaterskiego, które stanowi doskonałą rozrywkę samą w sobie. Wade Wilson spokojnie może konkurować z samym Tonym Starkiem, który mimo że jest zabawny, to mocno zdystansowany. Wade nie zna żadnych granic. Im bardziej obskurnie, tym lepiej. Niestety przez wulgarność i brak hamulców moralnych jest to kino dla dorosłych, co i tak nie przeszkadza w biciu rekordów finansowych.
-- Tomasz Drabik
Reżyseria: Tim Miller
Scenariusz: Rhett Reese, Paul Wernick
Obsada: Ryan Reynolds, Morena Baccarin, Ed Skerin, T.J. Miller, Gina Carano i inni
Zdjęcia: Ken Seng
Muzyka: JunkieXL
Gatunek: Akcja, Fantastyka
Produkcja: USA
Rok produkcji: 2016
Data polskiej premiery: 12 lutego 2016
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NOWOŚCI KINOWYCH? POLUB TĘ STRONĘ:
Czy to czasem nie był napis "FRANCIS"??
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje :)
UsuńDałbym sobie rękę uciąć, że napisane tam było Romantic. Ale tak teraz sobie na spokojnie myślę i rzeczywiście byłoby to bez sensu. Jaka z tego nauczka? Nie dawać sobie za nic ucinać ręki. Bo później człowiek chodzi bez ręki ;)
UsuńJaki z tego wniosek? Idźcie raz jeszcze i sprawdźcie kto mial racje :P
UsuńJak by seans był za free to dwa razy bym się nie zastanawiał. Twierdzisz jednak, że seans dopiero przed tobą, więc mam nadzieję, że rozstrzygniesz spór :)
UsuńZobaczę czy będę chciała Wam pomóc XD
UsuńIdę w środę drugi raz,(karnet CC:Unlimited) także się upewnię :D
UsuńFrancis - zdecydowanie Francis :D
UsuńMea culpa, mea maxima culpa. Już poprawiam.
UsuńJestem po drugim seansie i wiem już skąd ta pomyłka. Reakcją Francisa na ten napis jest komentarz do Vanessy - "Oh, he's so romantic" :)
UsuńFaktycznie tak powiedział. Siła sugestii ma jednak wielką moc :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Niestety przez wulgarność i brak hamulców moralnych jest to kino dla dorosłych"
OdpowiedzUsuńZatkało mnie... poważnie :P Co kto lubi, nic mi do tego, ale w końcu pojawił się właśnie taki film. Owszem, jest ogrom filmów, które pokazują filmy z wartką akcją bez jakiejś przesadnej brutalności. Jednak fajnie jest zobaczyć film właśnie bez hamulców. Tzn. ja jeszcze nie oglądałam, idę dopiero 20-02, ale jestem pewna, że fajnie jest zobaczyć film bez hamulców XD
Nie chce porównywać filmu do komiksu, bo komiks dopiero do mnie jedzie (tak, zgadza się, znowu się chwalę), ale właśnie pokochałam Deadpoola za bezpośredniość, spaprane i pochrzanione poczucie humoru oraz brak moralności. Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, że tak bardzo brakowało mi w świecie filmu takiego bohatera :)
Ja się jednak obawiałem, że mimo szumnych zapowiedz zrobią jednak wersję light. Tym bardziej jestem miło zaskoczony i na chwilę obecną śmiało mogę powiedzieć, że jest to jedna z lepszych produkcji o superherosach. Bardzo bym chciał, żeby Kapitan Deadpool pojawił się w X-Man Apocalypse. Trochę by rozkręciło to drętwe towarzystwo.
UsuńW razie czego, to ktoś mi się włamał na komputer :D To co zaraz zostanie napisane, nie zostało napisane przeze mnie XD
UsuńX-Mani w ogóle mi nie podeszli. Co się wynudziłam, to moje. Fantastyczna czwórka (nie oglądałam tej nowej), Wolverine, coś tam z pierwszą klasą... no nie mogę tego oglądać. Ci bohaterowie są taaak traaagiczni, taaak drętwi, taaak powaaaażni, że przestałam śledzić ich losy. Także ja mam gorącą nadzieję, ze Deadpool się tam nie pojawi.
Deadpool to w chwili obecnej najlepszy film o super bohaterach. Seans normalnie mnie sponiewierał jak Deadpool swoich przeciwników.
OdpowiedzUsuńBoje się tylko dwóch rzeczy, oczywiście nawiązując do Twojej recenzji, mianowicie: "mnóstwa humoru, choć głównie takiego w typie McFarlane'a" oraz "czarnej komedii i parodii kina bohaterskiego". Jednak idę jutro do kina, żeby się przekonać czy sprawdzi się mój czarny scenariusz, czy może jednak film mnie zachwyci i wyjdę z seansu uradowany i zachwycony.
OdpowiedzUsuńJeśli liczysz na typowe superbohaterskie kino, to radzę odpuścić :) Humor jedzie ostro po bandzie, ale trafnie punktuje właściwie całą branżę filmową. Mnie zachwyciła intertekstualna gra z widzem.
UsuńPozwolę sobie zostawić linka do swojej recenzji pisanej przy współpracy z głównym bohaterem filmu ;). http://pikowo.blogspot.com/2016/02/deadpool-2015-rez-tim-miller-recenzja-18.html
Czekam na ten film od roku, dlatego bez wahania wybiorę się na seans, licząc na dobrą zabawę ;-)
OdpowiedzUsuńmam ochote obejrzec :D
OdpowiedzUsuńWreszcie kino superbohaterskie na jakie czekałem :)
OdpowiedzUsuńWidziałam kilka zwiastunów, ale jakoś mnie nie przekonały. Może się wybiorę, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńŚwietna, rzetelna recenzja!
OdpowiedzUsuńHa! Tony Stark do niedawna był moim ulubionym bohaterem Marvela. Kiedy jednak poznałam Deadpoola, wszystko się zmieniło. ;)