Autor: Dennis Lehane
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Gatunek: Sensacja, Kryminał, Thriller
Data wydania: 2011
Data wydania: 2011
Desiree - oto imię bohaterki, wokół której kręci się cała akcja trzeciej powieści przedstawiającej losy pary detektywów: Gennaro i Kenzie. Natychmiast budzi ono skojarzenie z angielskim pożądaniem. Nic dziwnego, Desiree to postać zdecydowanie ponadprzeciętna, potrafiąca rozkochać w sobie niemal każdego, nawet tych, którzy jeszcze nie zdążyli jej poznać. Przykładem może być ceniony detektyw - Jay Becker. Swojego czasu dostał zlecenie odnalezienia zaginionej dziewczyny. Ojciec, wyniszczony przez raka i będący na skraju śmierci, a przy tym diabelnie bogaty biznesmen, gotów był wyłożyć każde pieniądze, aby tylko ujrzeć jeszcze córkę. Jay zaczyna zbierać informacje o Desiree, przepytuje świadków, którzy widzieli ją po raz ostatni, zagląda do miejsc, w których bywała, przygląda się jej zdjęciom. Niewiele czasu musiało minąć, aby Becker zdał sobie wreszcie sprawę, że zauroczył się w dziewczynie. Tak działała na każdego.
Akcja powieści rozpoczyna się od mocnego uderzenia. Nie ma tu miejsca na długie wprowadzenia. Bohaterowie już na pierwszych stronach padają ofiarą porwania. Okazuje się, że trafili w ręce Trevora Stone'a - ojca Desiree. Zdesperowany Trevor w ten mało subtelny sposób postanowił przekonać ich do wzięcia sprawy w swoje ręce. Jay Becker zaginął bowiem bez wieści. Detektywi, kierowani między innymi względami finansowymi, decydują się pomóc. Kompletując kolejne informacje odnajdują wreszcie ślad, który prowadzi ich na Florydę. Cała intryga tymczasem zdaje się być powiązana z tajemniczą sektą.
W Pułapce zza grobu dzieje się wiele. Autor co rusz przedstawia nowe tropy, a bohaterowie niemal nieustannie są w ruchu. Gdy tylko wydaje się, że rozwikłanie całej zagadki zaczyna nabierać sensu, zaraz okazuje się, że detektywi byli w błędzie i trzeba szukać w zupełnie innym miejscu. Desiree tymczasem nabiera coraz bardziej wyidealizowanego przez innych wyrazu. Jawi się jako symbol, ostoja piękna i dobroci. Lehane bardzo umiejętnie pompuje balonik wokół tej postaci, by wreszcie przekuć go w momencie, w którym bohaterowie wreszcie odnajdują dziewczynę. Zabieg ten robi spore wrażenie, bo czytelnik zdaje sobie sprawę, jak mocno oddziaływały na niego niepoparte faktami opinie. Mimo wszystko jednak Lehane zbyt mocno przeciwstawia bohaterkę opisom, zbyt wyraźnie zaznacza różnice, wobec czego staje się ona nagle przejaskrawiona, nienaturalna. Od tej pory już do samego końca Desiree bardziej irytuje niż fascynuje.
Zdecydowanie brakuje książce wiarygodności. Zachowania bohaterów miejscami wydają się irracjonalne, a wydarzenia całkiem niemożliwe. A przypadków, zrządzeń losu jest zdecydowanie zbyt wiele. Najbardziej jednak niewiarygodna wydaje się sama tytułowa "pułapka zza grobu". Nie zdradzę czytelnikom na czym ona polegała, bowiem to niemal najważniejszy element intrygi, ale wydaje się on tak nieprawdopodobny, że potrafi zepsuć całą zabawę.
Pułapka zza grobu to jak do tej pory najbardziej dynamiczna powieść z serii przygód detektywów Kenzie i Gennaro. Lehane odrzuca tutaj na bok bardziej subtelną i stonowaną narrację, towarzyszącą poprzednim częściom, na rzecz szybko rozwijającej się akcji, ciągle zmieniających oraz mieszających się tropów i wreszcie częstych zwrotów fabularnych. Efekt jest taki, że przez powieść brnie się z zawrotną prędkością, niemal nie czuje się ilości przerzucanych kartek, ale z kolei nie ma też miejsca na jakąkolwiek refleksję czy zastanowienie. Ot, sensacyjniak, który diabelnie trzyma w napięciu, nie pozostawia po sobie jednak nic więcej, poza szybko ulotnymi wrażeniami z akcji. Mniej tu głębi niż w poprzednich odsłonach serii, mniej też wnikliwego spojrzenia we wnętrza bohaterów. Owszem, Lehane jest na tyle dobrym i utalentowanym autorem, że poniżej pewnego poziomu zwyczajnie nie schodzi, dlatego nawet mniej udana powieść w jego wykonaniu, nadal prezentuje się ponadprzeciętnie. Nie zmienia to jednak faktu, że Pułapka zza grobu to najsłabsza z trzech pierwszych części przygód bostońskich detektywów.
PODAJ DALEJ →