The 100 należy do tych produkcji telewizyjnych, które w jednym momencie potrafią uderzyć sztucznością i banałem, by za chwilę intrygować i fascynować. Cały pierwszy sezon stał właśnie pod tym znakiem i dopiero jego końcówka sprawiła, że zainteresowanie wzrosło. Wraz z drugim sezonem twórcy ruszają ostro z kopyta i bezpośrednio kontynuują wydarzenia z finału poprzedniej serii, zapewniając widzów od samego początku, że będą mieli do czynienia z całkiem inną produkcją. Tytułowa setka nie przetrwała w całości do końca i tak naprawdę tytuł w tym momencie traci sens. Jest to jednak tylko mniej istotny szczegół, gdyż tak naprawdę ważniejsze jest to, co produkcja niesie ze sobą w kolejnej odsłonie. A przyznać trzeba, że twórcy zaserwowali nam dużo więcej tajemnic, mnóstwo akcji, a każdy odcinek wnosił coś nowego i zaskakującego.
Dla przypomnienia, fabuła serialu związana jest z wydarzeniami po wojnie nuklearnej, która wyniszcza planetę. Ci, którym udało się przetrwać w statkach kosmicznych udają się na orbitę, łącząc się w jedną stację kosmiczną o nazwie Arka. Mija 97 lat, a na stacji zaczyna brakować tlenu. Przywódcy podejmują dramatyczną decyzję o wysłaniu stu nieletnich przestępców z powrotem na Ziemię, aby zbadali czy nadaje się ona do ponownego skolonizowania. I tak w pierwszym sezonie młodzi kolonizatorzy starają się przetrwać w nowych warunkach, podejmując trudne, niekiedy drastyczne decyzje. Akcja dzieli się między wydarzeniami na Ziemi, a dalszymi losami ludzi w Arce. Drugi sezon (poza pierwszym epizodem) przenosi akcję całkowicie na Ziemię, zaserwowany w finałowym epizodzie cliffhanger całkowicie zmienia oblicze serialu.
Twórcy zmieniają także przekaz produkcji. Pierwszy sezon był typowym serialem młodzieżowym. O drugiej odsłonie nie można tak już jednoznacznie powiedzieć. Nie doświadczamy tu już młodzieńczych wygłupów, a biegająca bez celu po obozie zgraja małolatów, została rozrzucana po wielu miejscach. Jednym z nich jest góra Mount Weather. Tam właśnie trafia najwięcej osób, włącznie z przywódczynią grupy Clarke. Wątek ten staje się także bazą całego sezonu i praktycznie nakręca 95 procent wszystkich wydarzeń. Trochę zaś z boku możemy patrzeć na historię kanclerza Arki Thelloniousa, któremu także udaje się dostać na Ziemię, jednak jego wędrówka zmierza w całkiem innym kierunku, co może okazać się niezłym wątkiem trzeciego sezonu.
Widać, że twórcy wyciągnęli wnioski z przeciętnego pierwszego sezonu i postanowili, że lepszym rozwiązaniem będzie zwiększenie grupy docelowej, dla której przeznaczony jest serial. Ogromne zmiany można zobaczyć także w samych bohaterach, którzy dojrzewają i stają się odpowiedzialni za swoje czyny, a zarazem zaczynają rozumieć trudne decyzje swoich rodziców czy przywódców podczas życia w Arce. Doświadczają także konsekwencji związanych z podejmowaniem pewnych decyzji. Najbardziej zaakcentowane zostało to poprzez postać Clarke, która stała się niepisaną liderką Ludzi Nieba, mimo że kanclerz i rada z Arki także tu przebywają. Twórcy bardzo mocno ukazują wszelkie wydarzenia i doświadczenia, które mają wpływ i kształtują osobowości wszystkich bohaterów.
Podobnie jak w pierwszym sezonie twórcy nie stosują tanich sztuczek, a widzów starają się zainteresować co rusz to nowymi wątkami. Od razu rzuca się w oczy, że główny nacisk położony zostaje na dobrze opowiedzianą historię, która przyciągnie do ekranu widzów, przy okazji serwując mnóstwo moralnych dylematów. Rothenberg zadaje wiele niewygodnych pytań, na które nie ma prostych i jednoznacznych odpowiedzi. Ukazuje nam brzemię podejmowanych decyzji i skutki życia z nimi. Stara się nie oceniać nikogo, obserwując kilka dróg, a to widz musi zdecydować które rozwiązanie jest słuszne. Nie idzie jednak po najprostszej linii oporu, szczególnie, że w następstwie podejmowanych decyzji giną setki ludzi.
Dwa finałowe odcinki wprowadzają jednak sporo zamieszania i tak naprawdę bardzo trudno ocenić te wydarzenia. Zdaje się, że twórcom zabrakło konsekwencji, gdyż to, co przez cały sezon było w koło wałkowane, nagle przestaje być istotne. Choć z drugiej strony trzeba przyznać, że finał jest emocjonujący i nie ma tu miejsca na kompromis. Albo zabijasz, albo szykuj się na śmierć. Nic już tu nie jest biało-czarne, a żadnego bohatera nie można w żaden sposób zaszufladkować. The 100 to w dalszym ciągu nie jest telewizyjne arcydzieło, ale widać, że twórcy wyciągnęli wnioski po pierwszym sezonie i zwiesili poprzeczkę wyżej, dając zarazem spore podwaliny pod kolejną odsłonę.
-- tom571
Cykl: []
The 100
Twórcy: Jason Rothenberg
Obsada: Eliza Taylor, Thomas McDonell, Marie Avgeropoulos, Bob Morley, Henry Ian Cusick, Devon Bostick, Paige Turco, Isaiah Washington, Christopher Larkin, Richard Harmon, Ricky Whitlle, Lindsey Morgan, Adina Porter, Alycia Debnam Carey i inni
Muzyka: Evan Frankfort, Marc Dauer
Zdjęcia: Nathaniel Goodman
Gatunek: Sci-fi, Dramat
Kraj: USA
Rok produkcji: 2014
O serialu czytałam wiele pozytywnych opinii, a przynajmniej, że jest lepszy od książki (w sumie dla mnie to żadne porównanie, bo jeszcze jej nie czytałam), więc w wolnym czasie na pewno się z nim zapoznam :)
OdpowiedzChyba na start wybrałbym książkę ,a serial jako dodatek :)
Odpowiedz